czwartek, 23 listopada 2017

Panelowo domówkowo

Z dużym opóźnieniem publikuję ten wpis. Od wspomnianej imprezy minęło spooooro czasu.

Domówka to dobra okazja do zrobienia panelu. Od razu stwierdziłem, że pisanie wszystkiego będzie bezsensowne i powolne, po czym włączyłem dyktafon. Nagrania po przepisaniu właściwych fragmentów tutaj mogą zostać bezpiecznie usunięte. Nie wszystkie nadawały się do umieszczania gdziekolwiek. Kursywą niektóre komentarze innych i moje rzucane w tle.
Rozpoczynamy z Pecan Mudem. [ooooo] O matko kochana [oooo], jak to pięknie pachnie. [lej ten szajs!] [będziesz tak siedział i to odsłuchiwał potem?] Rodzynki, ciasto, alkohol, zdecydowanie kawa, słodka kawa z czekoladą, trochę tiramisu. [ej, dobre]. O matulu, to jest genialne! Delikatnie oblepia usta. Czuć karmel. [no jest moc]
Przez to, że ogrzane, czuć było trochę alkoholu, ale bynajmniej nie taniego jabola, oj nie. Duży plusik dla Omnipollo, jak zwykle.
Omnipollo Original Texas Pecan Ice Cream. Pachnie genialnie, owocowo, jak lody śmietankowo truskawkowe. Świeże, soczyste, z drugiej strony naprawdę dobre lody, sążnie śmietankowe, nie żadne rozwodnione. W smaku kawy trochę, odrobina czekolady, minimalnie karmel. [miłośnicy piwnego haftu] [jak ja się na bloga produkuję, to potem atencji szukam tym blogiem] [wiśnie w likierze?] [truskawki bardziej] [w smaku lody bakaliowe] [posmak zostaje gorzkiej czekolady] [przednie, zaiste przednie]
Bardziej pijalne od poprzednika pewnie przez te truskawki i owocowy charakter. Tamto typowo degustacyjne.
Kord Qintuple. [czyli quadrupel z barley wine] [to jest takie dobre, to jest owocowe takie] [znacznie lepsze niż to pierwsze] [taki spirol, taki czysty czuć] 
[jak Karpackie Mocne] Świeże, owocowe, wyważone. Delikatne, słodkie. W smaku czerwone owoce. [ej, kto wódkę pije, przecież takimi piwami nie zrobi się imprezy] [pozdrawiam wszystkich blogowiczów] [wszystkich trzech] [Adiego czytają 3 osoby?] [aż tyle?]
Komentarze Krzysia bezcenne! Kontynuując: aromat głęboki, winny. Potem próbowałem Porto - ma podobny charakter, aczkolwiek jest dużo słodsze. Alkohol wyczuwalny, przyjemnie rozgrzewający, ale nie przeszkadzający.
Czas na To Øl Lemongrass Gose. Na wejściu świeży, owocowy zapach. Oj, kwaśne, bardzo fajnie kwaśne! W tle komentarz o Kwasie Pruskim, piwie z kwasem cytrynowym i ignorancji - za długi, żeby tu umieszczać. I propozycja alkowycieczki do Bydgoszczy od Arka. Słony smak prawie niewyczuwalny. [to jest genialne] Sól czuć na początku może tylko. Dużo cytrusów, typowa lemoniada. Ale taka dobra lemoniada! [ja to lubię, jak kwachy bardzo szybko wchodzą] [ja ci powiem, że jeszcze złego kwacha nie trafiłem] Podoba mi się cierpkość w nim. W smaku jest taka głębia, może lekko jogurtowa. Baaaardzo pijalne, spróbowałbym jeszcze kiedyś. 
Następnie relacja się nagrała z picia Palinki - smakowego trunku przywiezionego przez Michała z Bułgarii. To ten fragment, którego lepiej nie umieszczać. Najdłuższe nagranie
(...)
Braggot Barleywine - miodzio! Pachnie przesłodko miodowo kwiatowo. Trochę marcepanu? Być może. W smaku słodkie, ale nie do przesady. Trochę miodu pitnego, trochę risa... W smaku objawia się to, co w zapachu określiłem jako kwiatowe. Alkohol nie narzuca się bardzo mocno, a przyjemnie rozgrzewa przełyk.