środa, 24 maja 2017

Desire - Sour Wheat Mango z browaru Hopkins

Pszeniczniaka tego uwarzono w Wąsoszu na zlecenie Hopkinsa. A znalazłem go w Tesco.
Piwo jest mętne, jasnobursztynowe, z szybko znikającą pianką, pozostawiającą po sobie jedynie resztki na powierzchni.
Pierwsze, co uderza, to słodki zapach mango - taki jakby jogurtowy. Gdzieś dalej czai się bananowość pszenicy. Zapach przypomina jakiegoś słodkiego, smakowego papierosa.
W smaku jest słodowo. Mango nie jest już tak silne, jak w zapachu, ale dalej je czuć, delikatnie wyłaniające się zza pszennej mgiełki. Do tego jakaś karmelowa słodycz. Po przełknięciu pozostaje łagodny posmak charakterystyczny dla piwa pszenicznego. Jest też coś jakby wysuszona mandarynka. To pewnie z mango. Kiedy zostawi się mandarynkę i zaczyna się już marszczyć, to podobny smak ma - takie to słodkie, mało soczyste już... Trudno opisać w kontekście piwa, więc trzeba samemu spróbować. Po kilkunastu łykach pozostaje już lekko cierpki posmak.
Piwo jest lekkie, przyjemne, bardzo fajne po treningu, acz czegoś mi w nim brakuje. Nie powala na kolana. Ale spróbować warto. ;) 

sobota, 20 maja 2017

Pecheresse - Lindemans Pêche Lambic

Brzoskwiniowy Lambic od Lindemansa. Cztery inne miałem okazję spróbować przed Sylwestrem (Kriek, Faro <3). Tak samo, jak w poprzednich, butelka owinięta jest z góry złotkiem w odpowiednim kolorze. 

Czym jest lambic? Jest to Belgijskie piwo regionalne produkowane na zachód od Brukseli. Głównym składnikiem jest słód jęczmienny z dodatkiem pszenicy niesłodowanej. Jako przyprawę dodaje się stary i wysuszony chmiel. Gorącą brzeczkę wystawia się zimą na otwarte powietrze w celu przeprowadzenia fermentacji spontanicznej polegającej na kontakcie płynu z dzikimi drożdżami i innymi mikroorganizmami unoszącymi się w powietrzu.

Przejdźmy może do piwa. Etykieta jaka jest - każdy widzi. :P
Piwo ma jasnopomarańczowy kolor, jest lekko zmętnione, a piana w większości momentalnie znika. Po nalaniu już z daleka czuć słodycz brzoskwini. Po głębszym "niuchnięciu" oprócz słodyczy cierpkość, do tego stajnia, końska derka, skóra. W smaku słodziutka brzoskwinia z kwaskowatym finiszem. 
Goryczki brak, alkoholu 2,5%, średnie nagazowanie. 
Dobre dla miłośników słodyczy. Ogromnej słodyczy. Może nie tak, jak w melonowym z Bytowa, ale niewiele brakuje. Polecam, dobry soczek. :)

czwartek, 11 maja 2017

Melonowe z Bytowa

Potrzebowałem czegoś lekkiego... Znalazłem na półce Melonowe. Dojrzałe owoce lubię, może i w tej formie mi posmakują? :)
Pachnie melonowo - no kto by się spodziewał?! Po nalaniu widać drobnopęcherzykową pianę, która przez dłuższy czas pozostaje i nie znika w pełni. Piwo jest przejrzyste, bursztynowe, No autentycznie czuć świeże, słodkie melony. Oprócz nich bardzo delikatna, prawie niewyczuwalna słodowość...
W smaku słodko, słodko i jeszcze raz słodko. Chyba nigdy nie jadłem tak słodkiego melona, jak słodkie jest to piwo. No może raz, w Egipcie. Nie jest mdłe, czego zwykle spodziewam się po melonowych i arbuzowych gumach do żucia na przykład. Oprócz słodyczy, słodyczy i słodyczy z odrobiną słodyczy na pierwszym planie. w tle czuć trochę słodowości... i karmel - najbardziej ujawniają się w posmaku, który pozostaje w ustach chwilę po przełknięciu.
Piwo to jest słodkie i soczkowate - miłośnikom tego gatunku powinno przypaść do gustu. Byle się nie przesłodzić. Druga butelka chyba by mi nie weszła - połowa pierwszej już zaspokoiła moją potrzebę słodyczy po wyczerpującym dniu.

P.S. polecam malinowe! :)

wtorek, 2 maja 2017

Fuck the boundaries - Imperial hoppy gose

Gose, gose, gose... jak ja lubię ten gatunek! Zanim zobaczyłem w sklepie, co to za piwo, zachęciła mnie do niego gęś. Powiedziałbym, że bojowa.
Po nalaniu prezentuje się następująco: złocisty, lekko zmętniony płyn przyozdabia warstwa piany - początkowo szybko opada, ale ostatecznie utrzymuje się na powierzchni. Piwo pachnie owocowo. Nie ma jakoś wiele tych aromatów. Nie wiem, czy przypadkiem jabłek i brzoskwini tam nie czuję... Za to w smaku... Niezłe szaleństwo!  Zaczyna się owocowo, ale to tylko przez mała chwilę, bo zaraz przechodzi w kwaśno słone, a kończy chmielową goryczką. Bardzo gładkie, nisko nasycone. Lekkie, rześkie i pijalne.