Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wąsosz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wąsosz. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 19 września 2017

Lulu

W browarze w Wąsoszu takie rzeczy powstają:

Lulu Sour z marakują - Sour Wild Ale

Bursztynowe, mętne, piana zostawia delikatne ślady trochę jak Kubuś, opada, ale na koniec pozostawia cienką warstwę na całej powierzchni. Pachnie słodko, intensywnie, rzuca pod nos tuziny owoców marakui. W smaku przyjemnie kwaśne, pełne. Bardzo słodowe, w tle tańczą owoce męczennicy jadalnej. Minimalna goryczka, jakby z zielska jakiegoś. Coś a la ziemista kontra - to ta goryczka właśnie. Nagazowanie i kwaśność na perfekcyjnym poziomie! Wąsosz nie zawodzi!

Lulu Sour z czarną porzeczką - a Wild Ale

Barwa jak u poprzednika. Po lekkiej piance, drobnopęcherzykowej, widnieją pozostałości głównie przy ściankach. Dominuje słodki, owocowy zapach. Jak jakiś porzeczkowy Tarczyn, czy inny sok. Kwaskowe, orzeźwiające i bardzo pijalne. Dużo tego na pierwszym planie, a brakuje nieco głębi. Po paru łykach pachnie mi Kubusiem. Ogólnie lekko kwaśne, lekko słodkie, bez goryczki. Wysycenie lekkie, odpowiednie. Marakuja była lepsza.

Lulu Gose 

Na koniec gose z dodatkiem soku z brzoskwiń. Gose upodobałem sobie szczególnie. Ciekawe, jak wypadnie to?
W kolorze jak poprzednicy, nieco ciemniejsze, podobnie mętne. Piana utrzymuje się trochę lepiej. Pachnie słodowo i lekko brzoskwiniowo. W smaku płytko, mogło być tego więcej. Fajna ta brzoskwinia z pomarańczą, ale takie wysuszone. Brakuje im jednak soczystości i świeżości. Sól charakterystyczna dla gose gdzieś jest... słabo wyczuwalna, ale jest.

Podsumowując...

nie liczyłem na urwanie dupy. I w sumie dzięki temu się nie zawiodłem. Mogą być - na upalny wieczór, kupione niedrogo w Tesco.

poniedziałek, 5 czerwca 2017

RIS z Wąsosza

Mimo upału naszła mnie ochota na coś cięższego. Russian Imperial Stout w wykonaniu Wąsosza to piwo ze stylizowaną na rosyjską, niebieską etykietą.
Oj, dawno RISa nie piłem! Tutaj z czarnego płynu szybko znika prawie cała piana, pozostawiając jedynie kremową obwódkę dookoła naczynia. W aromacie kawa, chleb, lekki alkohol (12,6% pewnie robi swoje), gorzka czekolada, trochę dymu. W smaku głównie kawa, ciemne owoce, śliwki, czy inne figi i daktyle... Czuć paloność z zapachu, a alkohol rozgrzewa w gardle. Raczej słodkie - robotę odwalają owoce, choć goryczka jest też lekko wyczuwalna. Jak na taką moc, alkohol jest całkiem nieźle ukryty, choć po kilku łykach czuć go już odrobinę. Ogólnie całkiem przyjemne. 
Jak głosi napis na etykiecie, за здоровье!

sobota, 1 października 2016

Whisker - Sour Milk Saison


Saison - gatunek wywodzący się z Francji, warzony i przechowywany do spożycia w okresie letnim głównie przez robotników. Piwo to było czasem istną mieszanką zbóż - brano to, co było pod ręką.

W wydaniu Browaru Wąsosz mamy dwa saisony: z hibiskusem i wiśnią (A1) oraz z hibiskusem i czerwoną porzeczką (A2).

Kwaśny mleczny saison z owocami oraz kwiatem hibiskusa. Zakwaszany czystą kulturą Lactobacillus helveticus. Piwo sesyjne i degustacyjne zarazem. Minimalizm tylko na etykiecie.


A1

Zaczyna się bardzo miło. Burgundowy płyn ozdabia drobnopęcherzykowa piana, która ostatecznie pozostaje tylko na brzegach. Piwo pachnie wiśnią. Czuć też słody jęczmienne i pszeniczny.
Największa zabawa rozpoczyna się po pierwszym łyku! Jest niesamowicie! Z początku trochę, jak inne kwasy. Jest bardzo wiśniowo. Zaraz po przełknięciu znikają, a w ich miejscu pozostaje delikatny mleczny posmak nadany przez laktozę i mleko w proszku. Na tyle, na ile kojarzę kwiat hibiskusa z herbaty, to jest tu bardzo delikatnie wyczuwalny. Jednak zdecydowanie dominują wiśnie i mogą one nieco przesłaniać pozostałe smaki.

A2

A2 od A1 na pierwszy rzut oka różni się lekko zaróżowioną pianą. Ta utrzymuje się nieco lepiej. "Oczywistą oczywistością" jest tu zapach czarnej porzeczki. W tle coś podobnego, jak w A1 - delikatny aromat słodowy. Zapachem przypomina Redd'sa, czy inne Somersby... ale tylko przypomina!
Ach! I znów zaczyna się festiwal doznań! Po pierwszym łyku, podobnie jak wiśnia, uwodzi smakiem czarna porzeczka w towarzystwie kwasu mlekowego. Podobnie, jak poprzednio, piwo charakteryzuje się subtelnym mlecznym finiszem, z drobną różnicą - w wiśniowym był on wyrazistszy.

Podsumowanie

Oba piwa są genialne! Gdybym miał wybierać faworyta, po chwili namysłu wybrałbym A1. Pewnie dlatego, że wolę wiśnie. Ale powtarzam: oba są świetne i warte przynajmniej spróbowania. 
I wątpię, że na spróbowaniu się skończy.

środa, 18 maja 2016

Hapan


Beer is not the answer. Beer is the question. The answer is "yes". 🍺
Na dobry początek nauki przed piątkowymi kołami coś lekkiego. Kwas - w tym wypadku Hapan (fin. kwaśny) z browaru Wąsosz i Humalove - to chyba jeden z moich ulubionych gatunków! 
"Kwaśny saison z dużą ilością miksowanego agrestu i szczyptą brzoskwini." 
Pachnie delikatnie, słodko, pod koniec lekko stonowanie. 
Smakuje genialnie, a agrest jest faktycznie mocno wyczuwalny. 
Piłbym go więcej, gdybym miał! 
Finlandia po raz kolejny mile zaskakuje (poprzednio posmakował mi Koniec Świata Pinty - fińskie sahti).