piątek, 1 czerwca 2018

Jeż Jerzy z Browaru Czarny Kot

Na kończący się dzień dziecka troszkę owoców, które już za gówniaka uwielbiałem. To wszystko w gołej butelce owiniętej kolorowym papierem.
Najeżony Jeż Ci życzy:
Jesz jeżyny, pijesz Jeża
byś na plaży w słońcu leżał!
Już z pierwszym niuchem zaczyna się fajnie. Piwo jest lekko mętne, z drobnopęcherzykową pianką. Czuć słodycz dojrzałych jeżyn, na tyle intensywną, jak w szamponie, który z dzieciństwa pamiętam (Bobini chyba był o jakimś podobnym zapachu). Na tyle intensywna jest ta woń, że trochę sztuczna się wydaje. W smaku piwo dość słodowe, pozostaje chlebowy posmak z tyłu gardła po przełknięciu. Na pierwszym planie owoce – oczywiście, że jeżyny. Jedno z przyjemniejszych piw z sokiem owocowym. Na upalny wieczór po piekielnie gorącym dniu wydaje się być idealne! Polecam tym, którzy lubią dość słodkie piwa.