X-Rye
X-Rye, czyli zimowo świątecznie znów. Tym razem podróż w karmelowo czekoladowe doznania. Chyba wolę się w tych kręgach obracać, choć miodowe towarzystwo Piernikowego focha też niczego sobie. Tu jednak mamy coś zupełnie innego. Wyrazistsze. I ten zapach... Czuć jakby pierniczki z nadzieniem, murzynka, coś w ten deseń. I... pomarańcze? W smaku też. Świetne! Na prawdę super!