wtorek, 18 kwietnia 2017

Hallo Ich Bin Berliner Weisse Raspberry

Zaszalałem z Mikkellerem...
Piwo z puszki ponoć nie musi być straszne. ;) Na powitanie dostajemy gęstą, ładnie stojącą, choć średnio trwałą, różową piankę pokrywającą mętny, bursztynowy płyn. Pachnie intensywnie malinowo, ale nie jak jakiś biedasyrop malinowy do piwa, czy czegoś, a jak świeżo zerwane, soczyste owoce. Do tego coś a la jogurt? Tak jakby... Na początku uderza cierpkość, zaraz kwaśność malin i utrzymuje się dość długo. Jest trochę jak w papierówkach, czy innych zielonych, kwaśnych jabłkach. Na finiszu mleczne, jakby jogurtowe. Po przełknięciu pozostawia mleczny posmak. Wysycenie niskie, choć przez kwaśny smak nie przelatuje tak gładko przez gardło. :D
Co tu dużo mówić, jest pyszne!