Wytrawność New England IPA, słodkość laktozy oraz nuta truskawki i wanilii rodem z tradycyjnego, amerykańskiego milkshake'a. Fuzja smaków ukryta w gładkiej konsystencji, za którą odpowiada pulpa z jabłek. Aż chciałoby się zacytować Vincenta Vegę "That's a pretty ***** good milkshake".
Tak piszą o swym piwie Doktorzy. Co tak naprawdę kryje się w butelce?
Mętny, bursztynowo brązowy płyn z drobną pianką na wierzchu pachnie w sumie jak shake z truskawkami. Dojrzałe truskawki, mleko... lato, wróć! Podobnie pachniał jakiś antybiotyk, który kojarzę z dzieciństwa... W smaku równie interesująco. Na pierwszy rzut oka? oczywiście truskawki w towarzystwie lekkiej chmielowej goryczki. Nie ma tu jej wiele, ale mimo wszystko czuć ją. W smaku nieco zanika mleczny charakter wyczuwalny nosem. Do tego po paru chwilach ujawnia się bardziej słodowy charakter.
Co jak co, Doktorzy się poprawili. Poprawili się już przy ostatnich piwach. Warto spróbować ich nowego produktu.