środa, 31 sierpnia 2016
RYE RIS raspberry
Russian Imperial Stout to historyczny, ciemny styl piwa, warzony już na przełomie XVIII i XIX wieku przez londyńskie browary dla konsumentów poszukujących nowych doznań. Wyraźne akcenty słodowe - kawowe, czekoladowe, karmelowe wraz z aksamitnością słodu żytniego, ze sporą mocą kojarzą się z belgijskimi pralinami. Leżakowanie w dębowych beczkach po burbonie nadaje mu szlachetnych nut waniliowych, suszonych owoców i rzecz jasna, amerykańskiej whiskey. Podczas leżakowania w beczkach dodaliśmy malin, które swym aromatem i kwasowością wzbogaciły kompleksowość tego piwa.
Przyznaję, ciekawy opis. Ciemne piwo z Browaru Stu Mostów dobrze się prezentuje już od samego początku.
Po nalaniu piana całkowicie znika i zostaje smolistoczarny płyn.
W zapachu dość intrygująco: aromat świeżych malin współgra z bourbonem. Nie piłem whiskey z malinami, ale coś czuję, że pachniałoby prawie identycznie.
Smakuje kosmicznie! Chciałoby się napisać "przede wszystkim czuć...", ale tu każdy smak jest wyrazisty, bez konkretnego faworyta. Na pewno czuć kukurydziany trunek, ale nie przeszkadza on w odbiorze pozostałych smaków. Poza nim świeże maliny, kwaskowate, acz delikatne. W końcu wyłaniają się słody. Obecna jest czekolada z karmelem, ale przeważa wspomniana aksamitność słodu żytniego.
Z jednej strony piwo jest gładkie, świetnie się je pije, z drugiej zaś czuć rozgrzewającą moc whiskey i 10,2% alkoholu. Co do goryczki, mimo 62 IBU, nie czuć jej za wiele.
Z wielką chęcią skosztowałbym ponownie! Duży "plusik" dla Browaru Stu Mostów za to piwo!
niedziela, 28 sierpnia 2016
Doctor Brew - Ella IPA
Przepisałem, poprawiwszy błędy.
Pod etykietą z błędami i szkłem znajdziemy mętne, ciemnobursztynowe piwo. Po wlaniu przyozdabia je drobna piana, która po chwili pozostawia po sobie już tylko same resztki.
Kolejna nowość od Doctorów pachnie równie przyjemnie, co pozostałe ich "ipy". Delikatnie wyczuwalne są brzoskwinie i melony. W smaku dominuje goryczka charakterystyczna dla serii Single Hopów. Oprócz niej można poczuć nieco grapefruita.
Piwo jest wytrawne, z długim gorzkim finiszem.
Najbardziej w Elli podoba mi się zapach. W porównaniu do innych Single Hopów od Doctorów, nie zaskakuje.
poniedziałek, 22 sierpnia 2016
Angielskie krafty z Lidla
W Lidlu pojawiły się angielskie piwa kraftowe. Na początku sceptycznie na nie patrzyłem, ale z uwagi na niską cenę skusiłem się.
W zasadzie głównie to piwo zwróciło moją uwagę, kiedy byłem na zakupach. Wziąłem je, a potem pomyślałem, że można by spróbować też pozostałe.
This 4,5% Kentish ALE was first brewed in 1990 to celebrate The Battle of Britain which was fought in the skies above Kent 50 years earlier.
The beer is named after the legendary Spitfire aeroplane designed by R. J. Mitchell.
The versatility of the aircraft and the courage of its pilots were essential to victory and the Spitfire is a key symbol of the spirit of that time.
Abbot ALE - Greene King
Brewed in the heart of Bury St Edmunds where brewind in the town's Great Abbey can be traced back to 1086. This irreststible ale has masses of fruit cake characters, a malty richness and superb hop balance. Brewed longer for a distinctive full flavour.
Barwa: ciemnobursztynowa. Początkowo obfita piana pozostaje tylko cienką warstwą bąbelków. Leniwie nagazowane.
Barwa: ciemnobursztynowa. Początkowo obfita piana pozostaje tylko cienką warstwą bąbelków. Leniwie nagazowane.
Zapach: piwo pachnie słodowo kwiatowo owocowo. Całkiem przyjemnie.
Smak: dominuje słodowość, jest lekko gorzkie, owocowe, może nawet winne. Smak jednak troszkę mało wyrazisty.
Ogólnie rzecz biorąc, piwo jest całkiem niezłe, warte spróbowania.
Ogólnie rzecz biorąc, piwo jest całkiem niezłe, warte spróbowania.
Bishops Finger (Kentish Strong ALE) - Shepherd Neame
A classic Kentish Strong ALE, Bishops Finger takes its name from the name of an ancient signpost on the pilgrims way pointing pilgrims to the Shrine of Thomas a Becket at Canterbury Cathedral.
One of the oldest names in british beer, this classic british ALE is brewed with chalk-filtered mineral water drawn from deep beneath the brewery and Shepherd Neame's signature kentish hops. Its authenticity is assured by its EU protected geographical indication status.
Bishops Finger - at 5.4% it's near the knuckle
One of the oldest names in british beer, this classic british ALE is brewed with chalk-filtered mineral water drawn from deep beneath the brewery and Shepherd Neame's signature kentish hops. Its authenticity is assured by its EU protected geographical indication status.
Bishops Finger - at 5.4% it's near the knuckle
Barwa: ciemnobursztynowa, wyraźnie przechodząca w czerwień. Niewielka piana, szybko zanika.
Zapach: czuć owoce leśne, do tego coś jakby ciasteczka, ale ten aroma jest delikatniejszy, niż w Abbot ALE. W tle tańczy toffi, nadając słodyczy.
Smak: piwo jest lekko gorzkawe, czuć ciasteczkowy posmak - albo coś na kształt mieszanki wspomnianych owoców i toffi.
Na początku najlepiej wyczuwa się te aromaty. Z końcem szklanki wrażenia jakoś lekko maleją.
Spitfire - The Bottle of Britain (Premium Kentish ALE) - Shepherd Neame
W zasadzie głównie to piwo zwróciło moją uwagę, kiedy byłem na zakupach. Wziąłem je, a potem pomyślałem, że można by spróbować też pozostałe.
This 4,5% Kentish ALE was first brewed in 1990 to celebrate The Battle of Britain which was fought in the skies above Kent 50 years earlier.
The beer is named after the legendary Spitfire aeroplane designed by R. J. Mitchell.
The versatility of the aircraft and the courage of its pilots were essential to victory and the Spitfire is a key symbol of the spirit of that time.
Barwa: przydymiona ciemnobursztynowa. I tu piana również pozostawia tylko swoje resztki.
Zapach: owocowo słodko, jakby w klimacie poprzednich i jakby z toffi. Ponadto wyróżnia się na tle pozostałych jakimś chmielowym aromatem.
Smak: dominuje chmielowa goryczka, nieszczególnie mocna, raczej delikatna, ale najbardziej wyczuwalna.
Stawiam mniej więcej na równi z Bishops Finger, może lekko poniżej. Myślałem, że będzie bardziej "odlotowe".
Stawiam mniej więcej na równi z Bishops Finger, może lekko poniżej. Myślałem, że będzie bardziej "odlotowe".
The Green Gecko (IPA) - Heatherwood Craft Beer Company
Barwa: miedziana. Piwo praktycznie się nie pieni, jest delikatnie nagazowane.
Zapach: nie jest jakiś szczególnie intensywny. Jest cytrusowo-drożdżowo-... piwnicznie? Albo to karmel. Nie wiem.
Smak: cytrusy, gdzieś tam w tle może być karmel. Jest poprawnie, może nawet przyjemnie, ale nie porwało mnie to piwo. Podobne do "ipy" w Złotym Psie.
Tennent's (beer aged with whisky oak) - Wellpark Brewery
Ostatnie piwo z zakupionej piątki. Dwa razy próbowałem czegoś leżakowanego w beczkach po whisky. Raz było nawet przyjemne, innym razem nie dało się wypić.
Barwa: złota. Prawie zero bąbelków.
Zapach: nie przykuwa uwagi. Czuję... koperek? Albo drewno.
Smak: bardzo delikatna kwasowość, prawie niewyczuwalna. Generalnie smak raczej słodowy.
Spodziewałem się czegoś lepszego. Z tych pięciu piw stawiam je na ostatnim miejscu. Zwykle na koniec zostawia się perełkę, ale w tej kolejności próbowałem i wyszło na to, że próbowałem od najlepszego właśnie.
Spodziewałem się czegoś lepszego. Z tych pięciu piw stawiam je na ostatnim miejscu. Zwykle na koniec zostawia się perełkę, ale w tej kolejności próbowałem i wyszło na to, że próbowałem od najlepszego właśnie.
Podsumowanie
Nie spodziewałem się zbyt wiele po tych piwach. Zaskakują mnie informacje o cenach, w jakich można je kupić w innych sklepach, czy w barach w Polsce. 3,99/4,99 to wg mnie dobra cena, wyższa byłaby już lekkim przegięciem. Kiedy ludzie piszą, ze kupili Spitfire'a za 15 zł... to niestety przepłacili. Pozytywnie mnie zaskoczyło Abbot ALE. Na prawdę przyjemne piwko. Bishops Finger z początku też się wyróżnia, tylko na koniec tak wrażenia gasną, jak dopalający się węgielek. Podobnie sprawa ma się ze Spitfirem. Zielony Gekon i Tennent's "dupy nie urywają". Czuję nawet, że za ostatnie zapłaciłem za dużo, niż by na to zasługiwało.
Jeśli znajdę jeszcze kiedyś Bishops Finger, to pewnie kupię. Nie za opisywane gdzieniegdzie 15 złotych, bo tyle warte na pewno nie jest. Ale za rozsądniejsze pieniądze owszem. Piwo to zasługuje na wyróżnienie.
Jeśli znajdę jeszcze kiedyś Bishops Finger, to pewnie kupię. Nie za opisywane gdzieniegdzie 15 złotych, bo tyle warte na pewno nie jest. Ale za rozsądniejsze pieniądze owszem. Piwo to zasługuje na wyróżnienie.
czwartek, 11 sierpnia 2016
Zacny Zalcman - Gose
Z historii tyle. Jak to wygląda w rzeczywistości?
Piwo jest zmętnione, ma złotobrązową barwę. Przyjemnie pachnie, delikatnie czuć w nim kolendrę. Jest kwaśne, ale na koniec ujawnia się delikatność słodu pszenicznego. Zza tego wszystkiego wychyla się delikatny słony posmak, ale nie przychodzi on od razu.
Kwaśny posmak ujmuje nieco gładkości i nadaje wyrazistości temu piwu.
piątek, 5 sierpnia 2016
ART+ 9 - Oatmeal Hoptart
Międzynarodowy dzień piwa i piwowara wypada właśnie dziś - 5 sierpnia.
To dobra okazja do skosztowania kolejnego piwa. Niedawno premierę miał Oatmeal Stout z Browaru Stu Mostów.
Piwo jest lekko zmętnione, z drobnopęcherzykową pianą, której resztki do końca przyozdabiają pokal. Pachnie słodko, owocami, głównie truskawkami i brzoskwiniami, ale gdzieś w tle czai się delikatność owsu.
W smaku prawdziwa balanga! Na wejściu owocowo kwaśne. Orzeźwiające. Owoce tańczą w szalonym pogo. Krzyczą, przepychają się, skaczą we wszystkie strony. Lecz nagle taniec ustaje i na parkiet wylewa się owsianka i otula całe otoczenie, tłumiąc cały harmider zabawy. Dominuje spokój jak w wagonie medytujących tybetańskich mnichów. Tylko z oddali dobiegają jakby krzyki zabawy. Tak mniej więcej działają tu płatki owsiane. Najsilniejsze wrażenie jest przez pierwsze kilkanaście łyków, później delikatnie się zmniejsza, ustępując kwaśności.
Goryczka jest bardzo delikatnie wyczuwalna, ale w tym przypadku nie jest jej za mało, ani za dużo. Bardzo dobrze podkreśla smak piwa.
Płatki owsiane sprawiają, że piwo staje się gładkie i delikatne, mimo swej kwasowości. Jest naprawdę interesujące, czegoś podobnego jeszcze nie spotkałem!
środa, 3 sierpnia 2016
ART+ 1 - Doppel Weizenbock German IPA
Interesujące piwo z Browaru Stu Mostów. Pszeniczniak o ciemnobursztynowej barwie, dość mętny. Piany prawie nie ma, ale komu ona potrzebna?
Ma delikatny aromat owocowo słodowy, z nutami jakby marchwi i brzoskwini. W smaku dominują owoce - głównie banany - delikatne i słodkie. Całość podkreśla i dopełnia pszeniczny charakter.
Goryczka wyczuwalna na końcu (producent podaje 60 IBU) dodaje charakteru i tak bardzo smacznemu piwu. Alkoholu to to ma 8,3%, ale nie czuć go wcale.
Bardzo dobrze orzeźwia i świetnie smakuje.
Subskrybuj:
Posty (Atom)