Abbot ALE - Greene King
Brewed in the heart of Bury St Edmunds where brewind in the town's Great Abbey can be traced back to 1086. This irreststible ale has masses of fruit cake characters, a malty richness and superb hop balance. Brewed longer for a distinctive full flavour.
Barwa: ciemnobursztynowa. Początkowo obfita piana pozostaje tylko cienką warstwą bąbelków. Leniwie nagazowane.
Barwa: ciemnobursztynowa. Początkowo obfita piana pozostaje tylko cienką warstwą bąbelków. Leniwie nagazowane.
Zapach: piwo pachnie słodowo kwiatowo owocowo. Całkiem przyjemnie.
Smak: dominuje słodowość, jest lekko gorzkie, owocowe, może nawet winne. Smak jednak troszkę mało wyrazisty.
Ogólnie rzecz biorąc, piwo jest całkiem niezłe, warte spróbowania.
Ogólnie rzecz biorąc, piwo jest całkiem niezłe, warte spróbowania.
Bishops Finger (Kentish Strong ALE) - Shepherd Neame
A classic Kentish Strong ALE, Bishops Finger takes its name from the name of an ancient signpost on the pilgrims way pointing pilgrims to the Shrine of Thomas a Becket at Canterbury Cathedral.
One of the oldest names in british beer, this classic british ALE is brewed with chalk-filtered mineral water drawn from deep beneath the brewery and Shepherd Neame's signature kentish hops. Its authenticity is assured by its EU protected geographical indication status.
Bishops Finger - at 5.4% it's near the knuckle
One of the oldest names in british beer, this classic british ALE is brewed with chalk-filtered mineral water drawn from deep beneath the brewery and Shepherd Neame's signature kentish hops. Its authenticity is assured by its EU protected geographical indication status.
Bishops Finger - at 5.4% it's near the knuckle
Barwa: ciemnobursztynowa, wyraźnie przechodząca w czerwień. Niewielka piana, szybko zanika.
Zapach: czuć owoce leśne, do tego coś jakby ciasteczka, ale ten aroma jest delikatniejszy, niż w Abbot ALE. W tle tańczy toffi, nadając słodyczy.
Smak: piwo jest lekko gorzkawe, czuć ciasteczkowy posmak - albo coś na kształt mieszanki wspomnianych owoców i toffi.
Na początku najlepiej wyczuwa się te aromaty. Z końcem szklanki wrażenia jakoś lekko maleją.
Spitfire - The Bottle of Britain (Premium Kentish ALE) - Shepherd Neame
W zasadzie głównie to piwo zwróciło moją uwagę, kiedy byłem na zakupach. Wziąłem je, a potem pomyślałem, że można by spróbować też pozostałe.
This 4,5% Kentish ALE was first brewed in 1990 to celebrate The Battle of Britain which was fought in the skies above Kent 50 years earlier.
The beer is named after the legendary Spitfire aeroplane designed by R. J. Mitchell.
The versatility of the aircraft and the courage of its pilots were essential to victory and the Spitfire is a key symbol of the spirit of that time.
Barwa: przydymiona ciemnobursztynowa. I tu piana również pozostawia tylko swoje resztki.
Zapach: owocowo słodko, jakby w klimacie poprzednich i jakby z toffi. Ponadto wyróżnia się na tle pozostałych jakimś chmielowym aromatem.
Smak: dominuje chmielowa goryczka, nieszczególnie mocna, raczej delikatna, ale najbardziej wyczuwalna.
Stawiam mniej więcej na równi z Bishops Finger, może lekko poniżej. Myślałem, że będzie bardziej "odlotowe".
Stawiam mniej więcej na równi z Bishops Finger, może lekko poniżej. Myślałem, że będzie bardziej "odlotowe".
The Green Gecko (IPA) - Heatherwood Craft Beer Company
Barwa: miedziana. Piwo praktycznie się nie pieni, jest delikatnie nagazowane.
Zapach: nie jest jakiś szczególnie intensywny. Jest cytrusowo-drożdżowo-... piwnicznie? Albo to karmel. Nie wiem.
Smak: cytrusy, gdzieś tam w tle może być karmel. Jest poprawnie, może nawet przyjemnie, ale nie porwało mnie to piwo. Podobne do "ipy" w Złotym Psie.
Tennent's (beer aged with whisky oak) - Wellpark Brewery
Ostatnie piwo z zakupionej piątki. Dwa razy próbowałem czegoś leżakowanego w beczkach po whisky. Raz było nawet przyjemne, innym razem nie dało się wypić.
Barwa: złota. Prawie zero bąbelków.
Zapach: nie przykuwa uwagi. Czuję... koperek? Albo drewno.
Smak: bardzo delikatna kwasowość, prawie niewyczuwalna. Generalnie smak raczej słodowy.
Spodziewałem się czegoś lepszego. Z tych pięciu piw stawiam je na ostatnim miejscu. Zwykle na koniec zostawia się perełkę, ale w tej kolejności próbowałem i wyszło na to, że próbowałem od najlepszego właśnie.
Spodziewałem się czegoś lepszego. Z tych pięciu piw stawiam je na ostatnim miejscu. Zwykle na koniec zostawia się perełkę, ale w tej kolejności próbowałem i wyszło na to, że próbowałem od najlepszego właśnie.
Podsumowanie
Nie spodziewałem się zbyt wiele po tych piwach. Zaskakują mnie informacje o cenach, w jakich można je kupić w innych sklepach, czy w barach w Polsce. 3,99/4,99 to wg mnie dobra cena, wyższa byłaby już lekkim przegięciem. Kiedy ludzie piszą, ze kupili Spitfire'a za 15 zł... to niestety przepłacili. Pozytywnie mnie zaskoczyło Abbot ALE. Na prawdę przyjemne piwko. Bishops Finger z początku też się wyróżnia, tylko na koniec tak wrażenia gasną, jak dopalający się węgielek. Podobnie sprawa ma się ze Spitfirem. Zielony Gekon i Tennent's "dupy nie urywają". Czuję nawet, że za ostatnie zapłaciłem za dużo, niż by na to zasługiwało.
Jeśli znajdę jeszcze kiedyś Bishops Finger, to pewnie kupię. Nie za opisywane gdzieniegdzie 15 złotych, bo tyle warte na pewno nie jest. Ale za rozsądniejsze pieniądze owszem. Piwo to zasługuje na wyróżnienie.
Jeśli znajdę jeszcze kiedyś Bishops Finger, to pewnie kupię. Nie za opisywane gdzieniegdzie 15 złotych, bo tyle warte na pewno nie jest. Ale za rozsądniejsze pieniądze owszem. Piwo to zasługuje na wyróżnienie.