fot. piwnybrodacz.pl |
To mgliste i orzeźwiające piwo w smaku i aromacie jest pełne cytrusów, które wnosi do niego amerykański chmiel Citra. Specjalny szczep drożdży pozwala na uwydatnienie cech (dużej ilości) słodu pszenicznego oraz wspaniałego charakteru chmielu. Poczuj rześkość nowofalowej pszenicy.
Podczas nalewania tworzy się wysoka piana, niezbyt gęsta, raczej napompowana, z dużymi bąbelkami. Taka mniej więcej, jak z płynu do kąpieli, tylko nieco sztywniejsza. Piwo jest dość mętne, słomkowe, trochę przybrudzone. Na dnie szklanki ostało sie sporo osadu. Możliwe, ze to drożdże.
Po rozszczelnieniu butelki unosi się cytrusowy zapach rodem z mocno nachmielonych "ip". Gdzieś w tle czai się delikatność pszenicy i ten charakterystyczny dla niej banan, ale zdecydowanie przeważa silny charakter wspomnianego wcześniej amerykańskiego chmielu. Goryczka jest raczej lekka, ale dość wyraźnie zaznaczona. Jak w zapachu, tak i w smaku dominują cytrusy. Subtelność i gładkość piwa pszenicznego ostro przełamuje Citra ze swymi cytrusowymi nutami. Po każdym łyku lekko gorzki finisz, z domieszką kwasowości (prawie niewyczuwalną, ale jednak).
American wheat kojarzył mi się bardziej z weizenbierem, niż z "ipą". Mimo to jest całkiem fajne. Jestem ciekaw innych dzieł Brodacza, które już na mnie czekają.