Przy nalewaniu barwę coli to to miało. Wydaje się klarowne, acz jego czerń jest wyjątkowo nieprzejrzysta, dopiero pod mocnym światłem coś widać. Piana po nalaniu opadła i zniknęła natychmiastowo.
W zapachu króluje charakterystyczny aromat słodu pszenicznego z dużą dawką bananów, karmel... Nie jestem pewien, czy czegoś mlecznego w nim nie ma. I coś z chleba to ma, zdecydowanie.
Jeśli chodzi o smak, jest nieźle, choć troszkę mało intensywnie, zbyt wodniście. Na początku słodko kwaśne, z lekka słonawe, po chwili pojawia się słodowość, palony karmel. Średnio nasycone. Gdyby wszystko (może prócz nasycenia) pomnożyć przez dwa wyszłaby petarda!
Podsumowując, aromat jest na podobnym poziomie, co smak. Piwo jest całkiem pijalne, mimo średniego nasycenia. Ciemne gose? A czemu by nie?